Jeszcze niedawno NSF było prężnie działającą organizacją. W sezonie 2019/20 zatrudniano w niej aż 142 osoby. Niestety, kampania została przerwana przez pandemię koronawirusa. To wiąże się z ogromnymi stratami finansowymi. A te pociągnęły zwolnienia. Jednego dnia zwolniono aż 96 osób. Najgorzej jest w skokach narciarskich, gdzie udało się utrzymać zaledwie 7 z 23 zatrudnień. "Skrócony sezon i odwołane zawody spowodowały, że wstępnie obliczone straty wynoszą około pięciu milionów euro tylko za marzec. W każdej dyscyplinie naszej federacji pozostał na etacie tylko główny trener i osoby odpowiedzialne za finanse i współpracę ze sponsorami" - napisano w oficjalnym oświadczeniu.
Kamil Stoch będzie miał POMNIK? "Prędzej czy później mu postawicie" -> KLIKNIJ I SPRAWDŹ SZCZEGÓŁY
Wpływ na decyzję miał m.in. przerwany cykl Raw Air. Wpompowano w niego ogromne pieniądze, które poszły na marne. W Oslo i Lillehammer skakano bez kibiców, a w Trondheim i Vikersund w ogóle konkursów nie było. Imprezę wygrał Kamil Stoch, ale triumf nie smakował wyjątkowo.
Kwarantanna u skoczków. Wiemy, jak czują się Kamil Stoch i inni! -> ZOBACZ
Do wybuchu epidemii kadra skoczków dysponowała budżetem rzędu 3 milionów na sezon. Teraz jest szczuplejszy o 25 procent. Niewykluczone, że cięcia będą jeszcze większe. "Nadal zatrudnieni pozostają dwaj trenerzy Alexander Stoeckl w reprezentacji męskiej i Christian Meyer szkoleniowiec kobiet" - dodano w piśmie.
Jak koronawirus wpływa na sport? Sprawdź: