Piotr Żyła to jeden z najweselszych skoczków na świecie. Nawet w czasie, gdy nie idzie mu najlepiej na skoczni, potrafi zachować pogodę ducha. Tak samo jest w trakcie pandemii koronawirusa, przez którą miliony Polaków pozostają w domach. Świadomy zagrożenia sportowiec także nie opuszcza swoich czterech ścian. W zaistniałej sytuacji, podobnie jak koledzy, trenuje w domowym zaciszu. Zajęcia opierają się przede wszystkim na podnoszeniu sztangi z obciążeniem. Wygląda jednak na to, że dla "Wiewióra" to za mało. Szczerze przyznał bowiem, że w trakcie kwarantanny przytył.
Piotr Żyła zdradził plany na przyszłość. Zadał bardzo ważne pytanie -> KLIKNIJ I SPRAWDŹ!
Choć na razie wskaźnik wagi przesunął się nieznacznie, to jeśli "praca zdalna" skoczków potrwa dłużej, mogą zacząć się problemy. Margines dla naszych reprezentantów to trzy kilogramy. W rozmowie z TVP Sport Piotr Żyła powiedział o tym trochę więcej. - Śpię, jem, gram na gitarze - wymieniał aktywności sportowiec. - Waga trochę do góry idzie. Na razie z tym problemu nie ma, więc można sobie na to pozwolić. Do trzech kilo można przytyć. Jak się później zacznę więcej ruszać to będzie dobrze - dodał.
To jednak nie koniec! Piotr Żyła podczas przymusowej przerwy postanowił zabawić się... we fryzjera. Niestety, nie poszło mu za dobrze i nawet po domu chodzi w nakryciu głowy. - Siedzę w czapce, bo mam nową fryzurę. Może jak mi trochę włosy odrosną to wrzucę zdjęcie na Instagrama - śmiał się podczas wywiadu. - Na fryzjera się jednak nie nadaję - skwitował sympatyczny skoczek.
Jak koronawirus wpływa na sport? Sprawdź: