Siatkówka, Magdalena Stysiak, Scandicci, liga włoska, Serie A

i

Autor: CEV Polska siatkarka włoskiego Scandicci Magda Stysiak w akcji

Siatkarka Magda Stysiak wróciła z Włoch. "Wciąż słyszałam karetki i bicie dzwonów"

2020-03-31 21:27

Rozgrywki siatkarskie we Włoszech z powodu koronawirusa są zawieszone do 3 kwietnia, ale mało kto sądzi, że w najbliższym czasie mogą zostać wznowione. Większość reprezentantek i reprezentantów Polski występujących w Italii pozostała na miejscu w oczekiwaniu, ale niektórzy wrócili do kraju. Od kilku dni jest w domu nasza czołowa kadrowiczka Magdalena Stysiak. Zawodniczka Savino Del Bene Scandicci została objęta dwutygodniową kwarantanną.

Super Express: – Jak wygląda obowiązkowa izolacja?

Magda Stysiak: – Mam dużo czasu dla siebie. Czytam książki, mam inne domowe zajęcia, na które ciągle brakowało czasu. Mieszkam u rodziców na wsi, gdzie mamy duży ogród, do którego mogę wyjść i też coś porobić. No i wciąż trenuję, bo co drugi dzień dzięki internetowemu połączeniu wideo wykonuję w domu solidne ćwiczenia.

Kadra siatkarzy przebadana na koronawirusa i skoszarowana?

– Ktoś przynosi jedzenie?

– Przechodzę kwarantannę domową razem z rodzicami, więc mi się nie nudzi. Co do kuchni, to po pobycie we Włoszech mam już kulinarne przyzwyczajenia. Dla siebie gotuję sama.

– Policja już skontrolowała czy nie opuszczasz domu?

– Jeszcze nie, ale na pewno zajrzą też do mnie.

Siatkarze i siatkarki wrócą do gry latem?

– Wróciłaś dopiero z Włoch, gdzie sytuacja z koronawirusem wydaje się dramatyczna. Jak to wygląda od środka?

– Tam, gdzie mieszkałam (okolice Florencji – red.), nie było aż tak źle, ale całe Włochy objęto kwarantanną, więc musiałam przestrzegać procedur. Dobrze, że miałam mieszkanie z balkonem, wiec gdy była pogoda, cały dzień spędzałam na nim. Tragedia, która dotknęła Włochy, siedziała mi w głowie, tym bardziej że co chwilę było słychać syreny karetek i dzwony kościołów.

– Odbyłaś długą podróż samochodem do Polski.

Słynna polska siatkarka zasłoniła PIERSI papierem toaletowym i tak wyszła z domu! WIDEO

– Nie była łatwa, ale przez to ciekawa. Wyruszyłam na noc, a drugim samochodem przed mną jechała Agnieszka Kąkolewska ze swoim chłopakiem. Jazda trwała 15 godzin, ale mam chyba geny kierowcy po tacie, który przez 15 lat jeździł po świecie ciężarówkami. Zmęczyłam się, ale dobrze mi poszło.

– Co z dokończeniem sezonu ligowego we Włoszech?

– 3 kwietnia zapadnie decyzja. Moim zdaniem, zawieszenie potrwa jeszcze z miesiąc, o ile nie dłużej.

Polska siatkarka opowiada o życiu we Włoszech w trakcie epidemii

Inne informacje o koronawirusie w sporcie:

Najnowsze