Przed południem we wtorek trener Vital Heynen, znając już negatywne wyniki testów (choć współpracownicy próbowali go wkręcać, że było kilka wyników pozytywnych...), zebrał całą grupę w salce konferencyjnej w Spale i przedstawił najbliższe plany. Najpierw wszyscy przywitali się wylewnie ze wszystkimi. Nie było maseczek i dystansowania się, ale to było zupełnie niepotrzebne – reprezentacja jest wolna od zakażenia.
Maciej Muzaj nie trenował normalnie, a w czasie izolacji i tak... schudł 4 kilo [WYWIAD]
– Nie będzie fajerwerków, każdy z grubsza wiedział, czego się spodziewać na tym obozie – skomentował przyjmujący Vervy Warszawa Bartosz Kwolek. – Chodzi o to, żeby się poruszać i wrócić pomału do siatkówki na tyle, ile można. Przede wszystkim chodzi o to, żeby nie złapać kontuzji, a wręcz przeciwnie, zaleczy bóle, które się ma. Pod tym kątem będzie praca na siłowni. Jeśli chodzi o siatkówkę, to za dużo nie będziemy pracować w hali. Na pewno mniej będzie skakania, w pierwszym okresie skupimy się na plażówce. Pierwsze skoki też oddamy tam, wiadomo, że na piasku inaczej pracują mięśnie. Są też mniejsze obciążenia.

i
Kwolek podkreśla, że zgrupowanie ma być drogą do jeszcze lepszego poznania się kadrowiczów. – Integracja ma być na najwyższym poziomie – powiedział. – Dziewiętnastka, która tu jest, będzie się biła o igrzyska, nie będzie tutaj żadnych zmian. Obóz jest wstępem do tego, żeby stworzyć jak najlepszy team i... team spirit – dodał Kwolek.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj
Pozostałe wiadomości o koronawirusie w sporcie: