W Bundeslidze występuje RB Lipsk, który zajmuje w tym sezonie trzecie miejsce i traci do prowadzącego Bayernu Monachium pięć punktów. W tym mieście jest także klub Lokomotive Lipsk, który w 1987 roku dotarł nawet do finału Pucharu Zdobywców Pucharów, gdzie przegrał 0:1 z Ajaksem Amsterdam. O triumfie holenderskiej drużyny przesądził wtedy Marco van Basten, a trener był Johan Cruyff. I od tego właśnie zaczyna się oryginalna inicjatywa niemieckiego czwartoligowca.
Piłkarze Fiorentiny wygrali z koronawirusem. Patrick Cutrone pokonał chińską zarazę!
Działacze Lokomotivu Lipsk chcąc podreperować klubowy budżet wymyślili oryginalną akcję. Sprzedają bilety na spotkanie, którego nie będzie. Cena wejściówki wynosi tylko euro. Przy okazji planowali pobić rekord frekwencji na wirtualnym stadionie. Ten w prawdziwym świecie miał miejsce we wspomnianej powyżej edycji Pucharu Zdobywców Pucharów w 1987 roku. W półfinale Lokomotive zagrało z Girondins Bordeaux. Wtedy spotkanie w Lipsku obejrzało podobno właśnie 120 tysięcy widzów. A oficjalnie stadion mógł pomieścić tylko 70 tys. widzów... Tyle, że na obiekt weszło ich znacznie więcej. Spotkanie Lokomotive kontra "Niewidzialny przeciwnik" zaplanowano na 8 maja (godz. 19.30).
Piękna akcja Sigmy Ołomuniec w walce z koronawirusem. Czeski klub szyje maski ochronne
Koronawirus w sporcie - najnowsze wiadomości