Emocje związane z Champions League na wysokim poziomie były jednymi z ostatnich, których kibice piłkarscy doświadczyli przed wejściem w życie wymuszonej przerwy. Niesamowite widowisko zgotowały chociażby drużyny Liverpoolu i Atletico Madryt, które rozstrzygnęły dwumecz pomiędzy sobą dopiero po dogrywce. Dzięki wspaniałej woli walki i odwróceniu losów pojedynku mimo przegrywania dwiema bramkami, w ćwierćfinale zameldowali się madrytczycy.
Ten to ma gest. Ibrahimović oddał koledze zegarek wart 40 TYSIĘCY złotych!
Ale nie wszyscy zdążyli rozegrać rewanże w tej fazie Champions League. Cztery pojedynki wciąż czekają na dojście do skutku, a potem będzie trzeba doprowadzić do odbycia się jeszcze trzynastu spotkań - w tym wielkiego finału. Zdaniem światowych mediów, UEFA po ewentualnym wznowieniu sezonu nie chce dogrywać go takim systemem, jaki znamy z normalnych okoliczności, a więc przeplatania potyczek europejskich z tymi krajowymi.
Zamysł europejskiej federacji polega na tym, aby w czerwcu i lipcu rozstrzygnęły się wszystkie poszczególne ligi, a w sierpniu na arenie pojawili się wyłącznie gracze walczący o najważniejsze europejskie trofeum. W ciągu kilkudziesięciu dni rozegraliby wszystkie fazy, niczym w mistrzostwach świata, a finał odbyłby się 29. dnia miesiąca zgodnie z planem na stadionie w Stambule. Na wyjaśnienie się tych kwestii wciąż musimy jednak poczekać, gdyż futbolowe władze nadal nie są pewne rozwoju sytuacji związanej z pandemią.
Zobacz także: