Kasperczak należy do grona najbardziej doświadczonych polskich trenerów. Nespełna 74-letni szkoleniowiec wiele lat swojej kariery związał z afrykańskimi reprezentacjami, które prowadził między innymi w mistrzostwach Czarnego Lądu. Doskonale porozumiewa się w języku francuskim i na stałe mieszka nad Loarą już od przeszło czterdziestu lat. W rozmowie z "Interią" zdradził, że aktualna sytuacja na świecie sprawiła, iż Wielkanoc spędzi w Saint-Etienne wyłącznie ze swoją żoną Małgorzatą.
Anna Lewandowska gotowa do Świąt Wielkanocnych. Przygotowała specjalne ciasto
- Sytuacja jest tutaj bardzo trudna. Już trzeci tydzień siedzę w domu i nawet nie wychodzę na zakupy. Nie można też podróżować. Aby przemieszczać się samochodem, trzeba mieć specjalną przepustkę, która jest wydawana tylko ludziom dojeżdżającym do pracy. Za jej brak grożą wysokie kary. Dlatego święta spędzam w domu, tylko z żoną. Nie mogą nas odwiedzić dzieci i wnuki. Pozostają tylko spotkania przez internet. Z tego powodu nie są to wesołe święta. Nic na to jednak nie poradzimy. Zdrowie jest najważniejsze, trzeba przede wszystkim uważać i pozostać w domach - powiedział "Interii" medalista mundialu 1974.
DRAMAT w domu trenera Arsenalu. Zaraził KORONAWIRUSEM swoją rodzinę!
I dodał, już odnosząc się do tematów piłkarskich: - Decyzje o przełożeniu mistrzostw Europy czy igrzysk olimpijskich były słuszne. We Francji nawet nie dyskutuje się na temat wznowienia rozgrywek. Bardziej aktywni pod tym względem są Niemcy. W klubach wznowiono treningi w grupach. Według mnie nie ma szans, aby sezon piłkarski został dokończony. Widzę, co się dzieje. We Francji nie ma jeszcze szczytu zakażeń. Podobnie jest w Polsce i innych krajach. Jeszcze trochę czasu minie, zanim sytuacja się wyprostuje.
Ostatnim pracodawcą Kasperczaka była reprezentacja Tunezji, z którą zakończył przygodę wiosną 2017 roku.
Zobacz także: