Właściciel Rakowa Częstochowa, Michał Świerczewski, opracował hipotezę polegającą na swoistym skoszarowaniu drużyn PKO Ekstraklasy w kilku hotelach. Podobnie rzecz wyglądałaby z z obsługą oraz całym personelem koniecznym do rozgrywania spotkań. Przez kilka tygodni zespoły miałyby rozegrać jedenaście kolejek pozostałych do końca sezonu, aby rozstrzygnąć w tabeli wszelkie kwestie. Projekt byłby przerwany w przypadku wykrycia u kogokolwiek koronawirusa.
Odważny zamysł właściciela częstochowskiego klubu został jednak storpedowany przez Bońka. W rozmowie z "Onetem" sternik polskiej piłki powiedział jasno i wyraźnie: - Przypominam, że w Polsce mamy epidemię, nie możemy organizować jakichkolwiek imprez masowych. Gdy w 1939 roku wybuchła wojna, nikt nie myślał o tym, jak zakończyć rozgrywki piłkarskie, tylko skupiał się na innych rzeczach. Jakiekolwiek dywagacje na temat wznowienia ligi to obecnie strata czasu. Projekt Rakowa jest utopijny i niemożliwy do zrealizowania, nie ma co na ten temat rozmawiać. To po prostu mrzonka.
I dodaje: - Z całym szacunkiem do pana Michała Świerczewskiego, nie może być tak, że całe miasto się pali, a w jednym domu organizujemy wesele. Powrót na boisko to scenariusz science-fiction z tej prostej przyczyny, że nie mamy pojęcia, kiedy epidemia się zatrzyma, na razie cały czas jesteśmy w fazie rozwojowej. Podobno przesilenie ma dopiero nastąpić. Dokończenie w czerwcu ligi czy Pucharu Polski byłoby wręcz cudem.
Cóż, jednego możemy być zatem pewni. Odważna idea właściciela Rakowa Częstochowa w życie na pewno nie wejdzie.
Zobacz także: