Jeśli o tej porze roku kibice piłkarscy narzekali, to raczej wyłącznie na nadmiar emocji i ciekawych meczów, których jednoczesnego oglądania nie można pogodzić. Ale aktualna wiosna jest pod tym względem zupełnie niestandardowa. Światowy futbol - poza wyjątkami, takimi jak Białoruś, Nikaragua czy Turkmenistan - tkwi w zawieszeniu i czeka na to, aż kraje poradzą sobie ze zwalczeniem pandemii koronawirusa. Co nie oznacza, że nikt nie myśli o przyszłości.
Przeciwnie - PKO Ekstraklasa zamierza wznowić swój bieg 29 maja i jeśli to się uda, uczyni to jako jedna z pierwszych lig w Europie. To dość ciekawe, zwłaszcza z uwagi na fakt, że zmagania pod szyldem 2019/2020 we Francji, w Belgii czy Holandii zostały już zakończone. Nie wiadomo, czy z miejsca zdołają ruszyć inne topowe ligi, takie jak włoska, hiszpańska czy angielska. A to oznacza, że spragnieni futbolu fani na całym Starym Kontynencie będ szukali alternatywnych źródeł piłkarskich emocji. I to może otworzyć szansę Polakom.
- Przymierzamy się do sprzedaży wybranych meczów międzynarodowym partnerom na zasadach niewyłącznych licencji - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.wp.pl Małgorzata Borkowska, konsultant ds. praw mediowych Ekstraklasy S.A. I dodaje: - Korzystając ze wczesnego wznowienia rozgrywek mamy w planach rozszerzenie oferty, ale na tę chwilę nie mogę mówić o szczegółach.
Czy więc już wkrótce PKO Ekstraklasa będzie produktem łatwo dostępnym i często wybieranym w całej Europie, a może i na świece? Tego nie można wykluczyć, wszystko pokażą najbliższe tygodnie.
Zobacz także: