W sezonie 2007/08 Getafe dotarło do ćwierćfinału Pucharu UEFA. Od tego czasu na arenie międzynarodowej nikt tego klubu raczej nie zauważał. Aż do obecnej kampanii. Hiszpanie w Lidze Europy spisują się bardzo dzielnie i wdarli się już do 1/8 finału rozgrywek. W tej fazie los skojarzył ich z doświadczonym na polu europejskim Interem Mediolan. Fani Getafe ostrzyli sobie zęby na ten dwumecz, ale nikt nie mógł przewidzieć, że w ciągu zaledwie kilku dni koronawirus opanuje cały Stary Kontynent. UEFA na razie zaleca grę przy pustych trybunach, ale prezes ekipy z La Liga i tak nie zamierza ryzykować. Zapowiedział już, że prędzej odda walkowera niż wyśle zawodników w centrum epidemii.
- Nie będziemy ryzykować, nie polecimy w ognisko koronawirusa. Prosiłem już UEFA i naszą federację o znalezienie innych rozwiązań. Nie będziemy wypełniać specjalnych pozwoleń, żeby tam polecieć. Cóż, najwyżej odpadniemy. Zdrowie jest najważniejsze - skomentował Angel Torres.
Polecany artykuł:
Prezes Getafe za swoją wypowiedź jest chwalony przez krajowe i zagraniczne media. Jako pierwszy tak ostro postawił się UEFA w obliczu realnego zagrożenia.
Jak koronawirus wpływa na sport? Czytaj więcej: