Zbigniew Boniek doskonale zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji i nie bagatelizuje w żaden sposób pandemii koronawirusa. Jak przyznał w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" stara się nie opuszczać domu. Z własnego lokum wychodzi tylko na 4-5 godzin dziennie, by pojechać do warszawskiego biura PZPN. Dalsze obowiązki wykonuje już zdalnie. "Zibi" jest pewny, że nie ma koronawirusa, ponieważ wykonał odpowiedni test. - Od godziny dziewiątej, dziesiątej do około 14 jestem w PZPN, w naszym biurze na czwartym piętrze do pracy przychodzą jeszcze trzy, cztery osoby. Normalnie pracuje też kancelaria przyjmująca listy. Zrobiłem test, nie jestem nosicielem wirusa i ludzie, którzy ze mną pracują, też są zdrowi. Popołudnia spędzam w domu i robię to z poczuciem odpowiedzialności - opisał swój dzień w dobie pandemii Boniek.
Jednocześnie Zbigniew Boniek po raz kolejny zaapelował do rodaków o rozsądek w trudnym czasie. - Denerwuje mnie, kiedy przez okno widzę rowerzystów i spacerowiczów. Z powodu tego, że nie dostosowują się do przyjętych reguł, prawdopodobnie ja i tacy jak ja będą musieli dłużej siedzieć w domu. Ci, którzy wychodzą na zewnątrz, nie robią nieprzyjemności sobie, tylko tym, którzy zasad przestrzegają - skomentował dość dosadnie sternik PZPN.
Zbigniew Boniek w wywiadzie dla "PS" zdradził także, że w jego rodzinie mieszkającej we Włoszech pojawiły się przypadki choroby COVID-19. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Mniej szczęścia mieli bliscy koledzy byłego reprezentanta Polski. "Zibi" postanowił ujawnić, że kilku z nich przegrało walkę z koronawirusem. - Nikt nie ucierpiał. Idziemy do przodu. Niestety kilku kolegów i znajomych już straciłem. To trudny moment dla wszystkich - opisywał sytuację na Półwyspie Apenińskim.
W poprzednim tygodniu głośno było o przygotowanym przez PZPN pakiecie pomagającym polskim klubom w trudnym momencie. - Od tego jesteśmy. Nie prowadzimy i nie zarządzamy klubami, ale w takich sytuacjach czujemy się zobowiązani im pomóc. Jesteśmy chyba jedyną albo jedną z niewielu europejskich federacji, która z czymś takim wystąpiła. Nie wspieramy klubów w momencie, w którym nie grają. Dostaną pieniądze, kiedy zobaczymy piłkarzy na boisku - opisał mechanizm działania Zbigniew Boniek.
Czytaj więcej o wpływie koronawirusa na sport: