Zbigniew Boniek

i

Autor: Cyfra Sport Zbigniew Boniek

Zbigniew Boniek dla SE: Piłka to nie wszystko, boję się zagłady gospodarki i fali samobójstw. Trzeba działać!

2020-03-17 15:54

EURO będzie rozegrane w 2021 roku, być może dokończenie lig krajowych nastąpi w maju i czerwcu, finały Ligi Europy i Ligi Mistrzów pod koniec czerwca. To najważniejsze decyzje podjęte dziś przez UEFA. W telekonferencji brał udział również Zbigniew Boniek (64 l.). Prezes PZPN na gorąco skomentował dla Super Expressu to co ustalono. "Zibi" zgadza się z decyzjami, ale martwi go nie tylko piłka. - Przed nami, jako społeczeństwem, mówię o całym świecie, wiele pytań i wyzwań - komentuje Boniek.

Super Express: - Jak pan ocenia podjęte decyzje?
Zbigniew Boniek – Dziś nie rozwiązaliśmy wszystkich problemów. Nadal jest bardzo wiele znaków zapytania, dziś UEFA w pewnym sensie nadała porządek pewnym sprawom. To takie przygotowanie planu, coś na zasadzie, co by było gdyby udało się opanować sytuację. Przełożenie EURO 2020 było oczywiste, pozostawało poza dyskusją…

- Ale właśnie: to była dyskusja, czy oznajmienie decyzji z góry?
- Ja te plany oczywiście znałem już wcześniej. To było przedstawienie pewnego rodzaju konceptu. W trakcie wideo konferencji przywitano się, przedstawiono nam pomysł UEFA, pytano kto jest za, kto ma inne zdanie, czy ktoś chce coś dodać. Normalna rozmowa, natomiast tak jak mówię: przesunięcie EURO 2020 było jedynym racjonalnym wyjściem.

- Rano zaczęły krążyć informacje, że UEFA będzie chciała od lig i klubów niemal 300 mln funtów za przesunięcie imprezy. Rozmawialiście o tym?
- A skąd! Przecież to fake, bzdura.

Zbigniew Boniek

i

Autor: Tomasz Radzik Zbigniew Boniek

- Jak pan przewiduje rozwój wydarzeń? Tak ogólnie, nie tylko pod względem piłkarskim.
- Jak każdy jestem bardzo zaniepokojony tym co się może wydarzyć. Na razie się izolujemy, i bardzo dobrze, w tym momencie tak według mnie trzeba. Ale ile to ma trwać, jak długo, na jakich zasadach? Bo przecież bez końca tak się żyć nie da… Zresztą, po pierwsze się nie da, a po druge, mogłoby to mieć katastrofalne skutki.

- Chodzi chyba o to, żeby nie zatkać szpitali, żeby system wytrzymał...
- Tak, wiadomo. Powtarzam: w tym momencie to rozumiem. Musimy wypracować mechanizmy obrony, na przykład ludzi starszych. Ale moim zdaniem musimy się też nauczyć żyć z koronawirusem. On nagle nie zniknie. Musimy walczyć, aby nie doprowadzić do zagłady gospodarki. Ja na przykład boję się fali samobójstw, bo jeśli – odpukać – ekonomicznie byłoby bardzo źle, to samobójstw może być więcej niż bezpośrednich ofiar koronawirusa. Czy na przykład w maju, czerwcu, lipcu dalej mielibyśmy siedzieć w domu? Czy gospodarka to wytrzyma? Jest też przecież teoria w psychologii, że jeżeli cały dzień zajmujesz się i myślisz tylko o jednym, to tylko pogarsza sprawę. Musimy uniknąć psychozy.

- Jak słyszymy, jest pomysł, aby dokończyć ligi w maju-czerwcu
- Tak, ale zobaczymy na ile to będzie możliwe. W tym momencie nie ma u nas żadnego piłkarza zarażonego koronawirusem. W teorii moglibyśmy grać, ale nie ma teraz do tego klimatu. Dlatego czekamy na rozwój sytuacji, będziemy musieli reagować na bieżąco. To nowa sytuacja, która rodzi mnóstwo pytań i wyzwań. W piłce też, ale przede wszystkim w społeczeństwie, na całym świecie. Powtarzam: uważam, że teraz izolacja jest potrzebna, ale za jakiś czas będziemy musieli wyjść z domów.

W tych miastach miało odbyć się Euro 2020. Co o nich wiesz?

Pytanie 1 z 12
Ile rowerów jest w Amsterdamie?

Koronawirus w sporcie

Najnowsze