Jeszce w lutym wydawało się, że nic nie stanie na przeszkodzie, aby w czerwcu oraz lipcu oddać się wielkim emocjom piłkarskim związanym z turniejem na całym kontynencie. Wszystko było gotowe - rozlosowano grupy, a pod koniec marca niektóre zespoły miały jeszcze stoczyć barażowe boje o ostatnie wolne miejsca w europejskim czempionacie. Zatrzymanie się sportu na całym świecie z powodu pandemii koronawirusa skutecznie jednak pokrzyżowało te plany.
Koronawirus: Co z Euro, Ligą Mistrzów, ligami krajowymi? Wszystkie decyzje UEFA w jednym miejscu!
UEFA nie miała zatem wyjścia i we wtorek oficjalnie podjęła decyzję, że impreza została przeniesiona z czerwca i lipca 2020 na czerwiec i lipiec 2021. Euro 2021 zatem? Nic z tych rzeczy - przynajmniej dla organizatorów. Europejska federacja na swoim Twitterze poinformowała, iż mimo przesunięcia mistrzostw na kolejny rok, cały czas będzie obowiązywała nazwa "Euro 2020". Brzmi to niezwykle niedorzecznie...
Nazewnictwo turnieju to jednak właściwie ostatni problem, z którym musi się teraz zmierzyć UEFA. Dużo poważniesze kłopoty wynikają bowiem z kwestii terminarzowych. Niemal wszystkie europejskie ligi piłkarskie pozostają w zawieszeniu, a pandemia koronawirusa panoszy się w najlepsze. Mimo wstępnych planów co do dat, trudno przypuszczać, kiedy i czy w ogóle sezon 2019/2020 wznowi swój bieg.
Zobacz także: