Północ Włoch, a więc miejsce, gdzie jest położony także i Piemont oraz jego stolica, Turyn, to europejskie epicentrum koronawirusa. To właśnie tam codziennie umiera najwięcej osób, a służby medyczne mają tak pełne ręce roboty, że niekiedy nie dają sobie już rady z przyjmowaniem kolejnych chorych. Zaraza dosłownie wisi w powietrzu, zatem tym większa troska spada na społeczeństwo w kontekście osób znajdujących się w tak zwanej "grupie ryzyka".
A Sarri bez wątpienia do niej należy. Jest już po sześćdziesiątce, a dodatkowo jego styl życia - ujmując eufemistycznie - znajduje się daleko od wymarzonego w kontekście walki z koronawirusem. Szkoleniowiec przyznał kiedyś, że jest tak nałogowym palaczem, że potrafi wypalić nawet i sześćdziesiąt papierosów dziennie! Nic więc dziwnego, że w Juventusie chuchają i dmuchają, aby ich trenerowi nie spadł włos z głowy.
Tak Wojciech Szczęsny motywuje Włochów do walki z koronawirusem!
Póki co w ekipie, której bramkarzem jest reprezentant Polski, Wojciech Szczęsny, nie ma powodów do zmartwień odnośnie Sarriego. Włoch przeszedł już dwa testy na obecność koronawirusa i oba dały wynik negatywny. Poddenerwowanie jednak pozostaje, a zwłaszcza, że w turyńskim zespole znajdują się dwa gracze zakażeni - Daniele Rugani oraz Blaise Matuidi.
Szkoleniowiec Juventusu, podobnie jak zdecydowana większość włoskiego społeczeństwa, spędza teraz czas w swoim domu i poddaje się restrykcyjnej kwarantannie.
Koronawirus w sporcie - zobacz także: