Karl-Heinz Rummenigge nie ma wątpliwości, że pandemia koronawirusa będzie miała ogromny wpływ na świat piłki nożnej. Zawieszenie rozgrywek jest tylko działaniem dorażnym, a kryzys, który wydaje się być nieunikniony, sprawi, że wiele czołowych ekip Starego Kontynentu będzie miało spory problem. Już teraz w budżetach brakuje pieniędzy i może okazać się, że niektóre ze znanych drużyn zmuszone zostaną do sprzedaży największych gwiazd. Szef Roberta Lewandowskiego w Bayernie Monachium uważa, że to wina tego, że przez ostatnie lata futbol nie patrzył na pieniądze i w piłkarskim świecie wydawano ogromne kwoty. - Piłka nożna w ciągu ostatnich dziesięciu lat żyła zdecydowanie ponad stan, stale podnosząc koszty. Kluby podjęły wielkie ryzyko. W takich czasach liczy się nie bilans na koncie, ale gotówka - skomentował prezes mistrzów Niemiec.
Dziennikarze "Corriere dello Sport" zapytali także sternika Bawarczyków o perspektywy dla piłki na najbliższe tygodnie. Rummenigge nie ma wątpliwości, że sezon we wszystkich rozgrywkach powinien zostać dokończony. Również przez aspekty finansowe i walkę o należne za sportowy wynik premie.
- Przez trzy dni wznawialiśmy treningi w małych grupach, przestrzegając wszystkich protokołów zdrowotnych. Powrót do gry 9 maja jest jedną z opcji, którą bierze się pod uwagę w Niemczech. Ostateczna decyzja w tej sprawie będzie jednak należała do polityków, podobnie jak we Włoszech. Musimy wrócić na boisko z dwóch powodów: sportowego, trzeba przyznać tytuły, miejsca w pucharach oraz zdecydować o spadkach, a także ekonomicznego, ponieważ prawa telewizyjne mają duży wpływ na przychody klubów - wyjaśnił Niemiec.
Wpływ koronawirusa na sport. Przeczytaj więcej: