Włoski futbol ma największy problem z szerzącą się pandemią koronawirusa. To bowiem właśnie w Italii spośród państw europejskich odnotowano dotychczas najwięcej przypadków zarażeń chorobą, która przybyła na Stary Kontynent z chińskiego Wuhan. Zaraza nie omija także sportowców, którzy są w swoich klubach poddawani testom na obecność koronawirusa w organizmie. Badania przeprowadzone w Fiorentinie wykryły kolejne zarażenia.
W piątek Toskańczycy poinformowali, iż z zakażeniem zmaga się ich napastnik, Dusan Vlahović. W sobotni poranek natomiast do gracza z Bałkanów dołączyło trzech kolejnych członków florenckiego zespołu. Są to dwaj piłkarze - kapitan i obrońca German Pezzella oraz napastnik Patrick Cutrone - a ponadto fizjoterapeuta ekipy, Stefano Dainelli. Klub podkreślił, że wszyscy czują się dobrze. Wdrożone zostały wymagane procedury, w tym także te dotyczące izolacji.
Wymagana w takich przypadkach przez władze kwarantanna dla najbliższego otoczenia zarażonych czeka teraz bez wątpienia wszystkich członków Fiorentiny. Nie inaczej będzie więc w tym przypadku z polskim bramkarzem, Bartłomiejem Drągowskim. Włoskie kluby i tak aktualnie nie przeprowadzają żadnych treningów, gdyż mieszkańcy Półwyspu Apenińskiego mogą co najwyżej wychodzić do sklepów spożywczych czy aptek w najpilniejszych potrzebach.