Rozgrywki Bundesligi teoretycznie mają wrócić do gry za niecałe dwa tygodnie. Choć w dobie pandemii koronawirusa wydaje się to być kompletnie nierealne, to na razie nie zapadły kolejne decyzje o przełożeniu meczów. Z tego powodu, pierwszy klub zdecydował się na organizację pierwszych treningów.
Te mają odbywać się w małych grupach, na razie w zamkniętej hali. I choć wszyscy w Wolfsburgu zapewniają o stosowaniu wszelkich zasad i higieny, a także przestrzegania norm. Decyzja wydaje się być absurdalną, ale nie jest odosobniona - decyzję o treningach podjęto także w zespole RB Lipsk.
- Aktualne informacje mówią o wznowieniu rozgrywek Bundesligi od 2 kwietnia i nawet jeśli wydaje nam się to być niemożliwe, to musimy się dostosować do tej wiadomości - powiedział dyrektor VfL Wolfsburg, Joerg Schmadtke, którego słowa pojawiły się na oficjalnej stronie klubu.
Decyzja o utrzymaniu formy wśród piłkarzy "Wilków" można próbować zrozumieć. Wolfsburg ma duże szanse na awans do europejskich pucharów - do piątego Schalke Gelsenkirchen traci zaledwie jedno oczko, a depczące im po piętach Freiburg i Hoffenheim odstają kolejno o gorszy bilans bramkowy i punkt. Liderem jest Bayern Monachium, który wyprzedza Borussię Dortmund i RB Lipsk.
Koronawirus w sporcie - najnowsze wiadomości