Ekipa defensora, Sampdoria, należy do grona najmocniej doświadczonych w wyniku pandemii koronawirusa. Sporo zawodników oraz pracowników klubu musiało zmierzyć się z tym problemem i niestety nie ominął on także i prawego obrońcy. Obecnie na szczęście wszystko jest już w porządku. Polak pokonał zakażenie i wraz ze swoimi kolegami z zespołu pracuje indywidualnie, by w najbliższych dniach - za zgodą włoskiego rządu - powrócić do treningów drużynowych.
Arkadiusz Milik pochwalił się swoim nowym MALEŃSTWEM! ZDJĘCIE zachwyciło fanów!
W rozmowie z serwisiem babybyann.com, Bereszyński następująco wrócił do poprzednich tygodni: - My przede wszystkim patrzyliśmy na Leosia. To on jest teraz najważniejszą osobą w naszym domu. My jesteśmy dorośli i wiadomo, że w wielu sytuacjach sobie poradzimy, ale on jest na tyle mały, że nie do końca potrafi wszystko zrozumieć. Bacznie go obserwowaliśmy i na szczęście nic złego w jego przypadku się nie działo. Z tygodnia na tydzień byliśmy też coraz mniej nerwowi. Emocje stopniowo opadały, ale stres był. Martwiliśmy się o swoje dziecko - zaznaczył zawodnik.
Niesłychane! Były piłkarz Milanu RZUCIŁ piłkę z obawy przed KORONAWIRUSEM
I dodał: - Byliśmy zapewniani, że dzieci nie mają objawów, ale wiadomo, że zawsze jest jakiś wyjątek od reguły. Poza tym rodzic zawsze martwi się o swoje dziecko. Chce je uchronić przed potencjalnym zagrożeniem i tak było w naszym przypadku. Niewiele też mogliśmy zrobić w tej sytuacji. W momencie, gdy dowiedzieliśmy się, że jesteśmy zakażeni byliśmy cały czas razem, więc zdawaliśmy sobie sprawę, że jeżeli miał się zarazić, to prawdopodobnie tak się stało. Czekaliśmy więc i obserwowaliśmy, co się wydarzy. Dzisiaj możemy już ze spokojem powiedzieć, że nic szczególnego się nie wydarzyło. Jesteśmy szczęśliwi.
Zobacz także: