Lechia Gdańsk zalegała z wypłatami dla swoich piłkarzy. Ostatecznie przed majówką udało się wywiązać ze zobowiązań i PZPN przyznał gdańszczanom licencję na kolejny sezon. Dzięki temu biało-zieloni mogli też ograniczyć wydatki na kontrakty pracowników w czasie kryzysu wywołanego pandemią koronawirusa. Prezes Adam Mandziara stwierdził, że klub ma plan na funkcjonowanie w trudnym okresie. - W ostatnich dniach skupialiśmy się na zabezpieczeniu finansów i formalności niezbędnych do uzyskania licencji od PZPN na grę w Ekstraklasie. Uregulowanie zaległości oraz spełnienie warunków do otrzymania licencji na kolejny sezon było możliwe dzięki zaangażowaniu akcjonariusza większościowego, pana Franza-Josefa Wernze. Bez jego pomocy byłoby nam naprawdę trudno przetrwać w tym szczególnym okresie. Po raz kolejny spośród udziałowców tylko on, jako udziałowiec większościowy, był w stanie zapewnić niezbędne finansowanie - stwierdził Mandziara, cytowany przez portal sport.interia.pl.
W kolejnym sezonie Lechia Gdańsk będzie dysponowała szczuplejszym budżetem. Względem kampanii 2019/20 do klubowej kasy trafi 10 milionów złotych mniej. Klub będzie musiał zamknąć się w 42 milionach złotych. Obniżki czekają nie tylko pion sportowy, lecz także organizacyjny. W Gdańsku, podobnie jak w innych miejscach Polski, zdają sobie sprawę, że wpływy będą mniejsze choćby przez granie na własnym stadionie bez udziału publiczności.
Flavio Paixao z Lechii: Jestem szczęśliwy, że Ekstraklasa wraca, wierzę w sukces projektu!
- Gdy już mamy pewność, że wypełniliśmy wymogi licencyjne, możemy przejść do kolejnego kroku. Kontynuujemy rozmowy indywidualne z piłkarzami na temat obniżki wynagrodzeń w związku z mniejszymi wpływami do budżetu klubu w czasie pandemii. Do tej pory zawodnicy wykazywali dobrą wolę i mam nadzieję na ich odpowiedzialne podejście do dalszych rozmów - przekazał Adam Mandziara.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj
Koronawirus w sporcie. Sprawdź więcej wiadomości: