Czas porzucić ułudę - nic nie wskazuje na to, aby w najbliższych miesiącach fani mogli powrócić na trybuny europejskich stadionów, aby na żywo wspierać swoich ulubieńców. Najprawdopodobniej będzie to możliwe dopiero po tym, jak naukowcy wynajdą szczepionkę na COVID-19 i sytuacja związana z rozprzestrzenianiem się zarazy zostanie opanowana. A do tego momentu piłkarze będą musieli grać o stawkę w warunkach przypominających letnie sparingi z niżej notowanymi rywalami.
Po co zatem występować na pięknym i ogromnym stadionie, gdy tak naprawdę potrzebne będzie tylko boisko? Z tego założenia wyszedł Real Madryt. Jak podaje telewizja "Sky", "Królewscy" zamierzają rozgrywać swoje mecze domowe po wznowieniu rozgrywek nie na Santiago Bernabeu, a w ośrodku treningowym Valdebebas, gdzie mieści się niewielki obiekt imienia Alfredo Di Stefano, z której na co dzień korzysta drugi zespół mistrzów Europy z lat 2016-2018.
Czy tak będzie wyglądał nowy gwizdek Ekstraklasy? Super Express pokazuje jak działa
Oprócz zmniejszenia kosztów i większej wygody, Real może się posiłkować także argumentem modernizacji Santiago Bernabeu. Za kilka lat ten legendarny stadion ma być całkowicie odnowiony i należeć do grona najbardziej modernistycznych obiektów na świecie. Póki co - jak dodaje "Sky" - zielone światło w sprawie czasowych przenosin do Valdebebas dały już madrytczykom władze La Liga, natomiast swojej opinii nie potwierdziła jeszcze UEFA.
Zobacz także: