Media bardzo długo żyły tym, gdzie ostatecznie wyląduje Szwed po zakończeniu swojej dwuletniej przygody z Los Angeles Galaxy. Ostatecznie postawił na pierwszy powrót w swojej karierze i po raz drugi wylądował w AC Milan. W klubie tym z miejsca stał się bardzo istotną postacią rozgrywającą niemal wszystkie spotkania od deski do deski i przyczyniając się do poprawy wyników drużyny. A potem nadeszła wymuszona przerwa związana z pandemią koronawirusa.
Zarabiają miliony, a nie chcą pomóc?! Obniżka pensji to "HANIEBNA propozycja"
Póki co nie wiadomo, czy Ibrahimović będzie miał więc okazję do rozegrania choćby i jeszcze jednego meczu do 30 czerwca, kiedy to upływa ważność jego kontraktu z Milanem. Jeśli zrealizuje się ten niewesoły scenariusz, to ponowna przygoda Szweda na San Siro bez wątpienia przebiegnie w sposób daleki od tego, jaki wymarzył sobie sam piłkarz. I według "La Gazzetta dello Sport" fakt ten może sprawić, iż gracz zdecyduje się kontynuować kariere do czterdziestki - także i w sezonie 2019/2020.
Złote serce Ibrahimovicia. Ruszył na pomoc Włochom w ich walce z KORONAWIRUSEM
Początkowo włoskie media dawały Milanowi małe szanse na przekonanie Ibry do pozostania w klubie. Kilka tygodni temu zwolniono bowiem Zovinimira Bobana, a więc dyrektora, który walnie przyczynił się do podpisania umowy ze snajperem. Aktualnie sytuacji wygląda już jednak zgoła inaczej. Sam piłkarz musi jeszcze dokonać oceny, ale dziennikarze nie odbierają już klubowi możliwości zatrzymania utytułowanego gracza w swoich szeregach.
Zobacz także:
