O tym, że świat piłki nożnej będzie miał spory problem od strony ekonomicznej, stało się jasne w zasadzie od razu jak tylko na świecie wybuchła pandemia koronawirusa. Wstrzymane rozgrywki, brak meczów, a co za tym idzie przychodów z dni meczowych, ponadto wiele innych obostrzeń, z którymi musiały zmierzyć się kluby - to nie mogło przejść niezauważalne dla budżetów. I w istocie, większość ekip już planuje, jak poradzić sobie z gigantycznym kryzysem.
Piękny przykład solidarności płynie z Niemiec. Jak informuje dziennikarz "Bilda", Christian Falk, a więc źródło bardzo poważane za naszą zachodnią granicą, wszyscy piłkarze oraz szefowie Bayernu Monachium podjęli decyzję o obniżeniu swoich wynagrodzeń o 20%. Dzięki temu klub zachowa płynność finansową i będzie mógł normalnie płacić wielu innym pracownikom, których zatrudnia.
Temat ten w ogromnej mierze dotyczy oczywiście największej gwiazdy i najlepiej opłacanego gracza Bawarczyków - Roberta Lewandowskiego. Polak inkasuje obecnie 15 milionów euro rocznie z tytułu gry w monachijskich barwach (około 1,7 mln euro miesięcznie), a więc po obniżce byłoby to o 3 miliony euro mniej.
Nie tylko w Bayernie piłkarze postanowili w ten sposób wyciągnąć pomocną dłoń do swych klubów. Na podobny gest zdecydowali się już wcześniej w Werderze Brema, Schalke 04 Gelsenkirchen, Bayerze Leverkusen czy Borussii Moenchengladbach. To pokazuje, że futbol na najwyższym poziomie w Niemczech jest w stanie się zjednoczyć w obliczu kryzysu i spróbować uporać się z nim wspólnymi siłami.
Zobacz także: