Koronawirus ma wielki wpływ na życie ludzi na całym świecie. Dotknął także piłkę nożną. Dotychczas zawodowcy zarabiali w najlepszych ligach ogromne pieniądze. Wiadomo już, że sytuacja się zmieni i kontrakty w niedługiej przyszłości ulegną znacznemu zmniejszeniu. Na razie jednak niektórzy profesjonaliści w Anglii domagają się wciąż pełnych wypłat, które mają zapisane w kontraktach. Z tego powodu w Premier League doszło do trudnej sytuacji. Władze rozgrywek nie chcą, by ucierpiał wizerunek, a jednocześnie zamierzają zrobić wszystko, by piłkarze nie czuli się oszukani. Na razie wpadli na pomysł wyciszenia tematu o czym napisał dziennik "Daily Mail".
Ustalono, że przedstawiciele "Sky Sports" i "BT Sport" (oficjalni nadawcy Premier League) otrzymali listę przeszło 30 kwestii, których nie należy poruszać w najbliższej przyszłości. Ocenzurowano m.in. kwestie finansowe, przedwczesne zakończenie sezonu czy grę przy pustych trybunach. Zaapelowano również o zmianę formatów telewizyjnych. Rządzący Premier League chcą programów lekkich dla widza. Jeśli warunki będą spełniane, to co dwa tygodnie dziennikarze będą mogli rozmawiać z wybranymi piłkarzami i co cztery tygodnie z trenerami.
Jedna z osób ze "Sky Sports" przekazała "Daily Mail", że choć oficjalnie nie podano jakie konsekwencje grożą za niesubordynację, to jasnym jest, że w takim przypadku należy spodziewać się problemów. - To oczywiste, że Premier League odbierze nam dostęp do zawodników, jeśli nie będziemy przestrzegać ich zasad - skomentował anonimowy człowiek z telewizyjnej stacji.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj
Czytaj więcej o wpływie koronawirusa na sport: