Kiedy w połowie marca koronawirus szalał już na Starym Kontynencie, w kolejnych państwach sukcesywnie podejmowano decyzje o zawieszeniu lig piłkarskich. Brytyjczycy jednak do końca wierzyli, że w jakiś niespodziewany sposób ten problem ich ominie. Starcie Liverpoolu z Atletico Madryt w Lidze Mistrzów obejrzał na Anfield Road komplet widzów, a kilka dni później planowano rozegrać z udziałem fanów także i będącą w terminarzu najbliższą kolejkę Premier League.
Trenerska legenda DRŻY o piłkarzy. TO grozi im bardziej niż koronawirus
Wszystko jednak uległo zmianie, gdy zakażenie koronawirusem wykryto u trenera Arsenalu, Mikela Artety. Władze ligi angielskiej nie miały wyjścia - przynajmniej na jakiś czas musiały zawiesić rozgrywki. Potem pandemia się rozwinęła i Premier League wciąż jeszcze nie wróciła do gry.
Ale to ma się zmienić. Jak poinformował Nicolo Schira, dziennikarz "La Gazzetta dello Sport", brytyjski rząd dał lidze zielone światło na powrót już od 1 czerwca. Wcześniej podobne doniesienia przedstawiały także i angielskie media.
Takie wieści to doskonałe informacje przede wszystkim dla fanów Liverpoolu. Ekipie "The Reds" brakuje raptem kilku oczek, aby po wspaniałym sezonie 2019/2020 w swoim wykonaniu na angielskich boiskach zapewnić sobie mistrzowski tytuł. Gdyby dopełnienie tych formalności stało się niemożliwe, mistrzowie Europy bez wątpienia mogliby odczuwać gigantyczną gorycz.
Wstrząsająca informacja. Nie żyje młody piłkarz Serie A. Miał tętniaka mózgu
Zobacz także: