Gdy tylko stało się jasne, że najlepsze piłkarskie ligi świata muszą się zatrzymać, w tym także Serie A, zawodnicy musieli szybko podejmować decyzje odnośnie swojej najbliższej przyszłości. Większość z nich została we Włoszech, z własnej woli bądź decyzją klubu, ale niektórzy zdecydowali się opuścić Italię. Do tego drugiego grona zalicza się Ronaldo, który jako argument mógł wskazać niedawną wizytę w szpitalu swojej matki, Dolores Aveiro.
Znakomity portugalski piłkarz zabrał więc swoją rodzinę - piękną Georginę Rodriguez oraz czwórkę dzieci - na Maderę, by tam w domowym zaciszu poddawać się dobrowolonej kwarantannie i czekać, aż sytuacja się uspokoi. A zwłaszcza w północnych Włoszech, gdzie leży Turyn, a gdzie też powstał największy problem związany z rozprzestrzenianiem się koronawirusa w całej Europie.
Nie wszystkim jednak postawa CR7 się sposobała. Były prezes Juventusu, Giovanni Cobolli Gigli, na antenie "Radio Punto Nuovo" grzmiał: - Powiedział, że wraca do Portugalii z powodu chorej matki, a teraz pokazuje się wyłącznie na zdjęciach, gdzie opala się przy basenie!
Sytuacja na świecie jest napięta i łatwo o nerwy, ale wydaje się, że Włoch zdecydowanie przesadził. Choćby w ostatnim czasie Ronaldo postanowił szlachetnie wesprzeć walkę z koronawirusem, przelewając na ten cel sporo pieniędzy.
Zobacz także: