Legendarny turecki bramkarz wraca do zdrowia. Rustu Recber apeluje do kibiców
MaSz
2020-04-119:30
Czy ten artykuł był ciekawy? Podziel się nim!
Ta informacja wstrząsnęła piłkarskim środowiskiem w poprzednim miesiącu. Rustu Reber - legendarny bramkarz reprezentacji Turcji został zakażony koronawirusem. Na szczęście Turek wyszedł już ze szpitala i przebywa w domu. Dobra wiadomość jest taka, że kolejny test na obecność wirusa okazał się negatywny.
O chorobie byłego piłkarza, który grał m.in. w Fenerbahce, Besiktasie i miał epizod w Barcelonie poinformowała w poprzednim miesiącu przerażona żona w mediach społecznościowych. - Jesteśmy zszokowani tym, że symptomy pojawiły się niezwykle szybko, a wszystko było do tego momentu normalnie. To trudny moment. Niech Allah ulży wszystkim pacjentom, w tym mojemu drogiemu mężowi - pisała wtedy na swoim koncie na Instagramie.
Na początku jej wpisy były dramatyczne, bo stan Rustu Recbera także nie napawał optymizmem. - To nie jest zwykła grypa czy przeziębienia. Może się zacząć od nosa czy gardła, ale szybko przemieszcza się w inne miejsca ciała. Czasami mnoży się w płucach. Pierwsze 72 godziny są najbardziej skomplikowane - alarmowała żona byłego tureckiego kadrowicza.
Na szczęście po 11 dniach Rustu Recber został wypisany do domu. Teraz opowiedział o swojej walce z koronawirusem w hiszpańskich mediach. Przyznał, że czuje się dobrze, że jest na kwarantannie w domu. - Nie można sobie żartować z wirusa. Każdy może zostać zakażony. Wszyscy powinni dbać o siebie - zaapelował Turek. Z kolei jego żona przyznała, że kolejny test na obecność COVID-19 w organizmie byłego piłkarza dał wynik negatywny.