Kluby piłkarskie, także i te największe, z dnia na dzień musiały odnaleźć się w zupełnie nowej rzeczywistości. W większości krajów obecnie nie ma mowy nie tylko o rozgrywaniu meczów, ale nawet i o organizowaniu drużynowych treningów. Do tego grona należy także i Anglia. Tamtejsze władze wprowadziły restrykcje, w myśl których w przestrzeni publicznej osoby mogą przebywać wspólnie wyłącznie przy zachowaniu co najmniej dwumetrowego odstępu.
Co z przedłużeniem umowy przez Jerzego Brzęczka? Słowa Zbigniewa Bońka wiele wyjaśniają
I właśnie to obostrzenie pogwałcili dwaj gracze Tottenhamu - Ryan Sessegnon i Davinson Sanchez. Na początku tego tygodnia do sieci trafiło nagranie, na którym wymieniona dwójka biegnie koło siebie, zaliczając w ten sposób jednostkę treningową na świeżym powietrzu. Wywołało to spore oburzenie opnii publicznej, a media zaczęły wnikliwie przyglądać się sprawie, by sprawdzić, kto jest winnym tak nieodpowiedzialnego zachowania.
Piłkarz GROZI władzom ligi z powodu KORONAWIRUSA! Na szali stawia swoje życie
Jak szybko się okazało, zawodnicy biegali na dworze stosując się do wytycznych Mourinho. Portugalczyk przyznał się więc do błędu i pokajał. - To było niezgodne z zasadami rządu. Mam świadomość, że musimy się ograniczać wyłącznie do kontaktu z domownikami. To bardzo ważne, aby się do tego stosować i wspierać naszych bohaterów ze służby zdrowia ratujących nam życie - powiedział Portugalczyk dla portalu goal.com, ale skomasowanej krytyki i tak nie uniknął.
Zobacz także: