Włochy są najbardziej poszkodowanym krajem spośród wszystkich europejskich w wyniku pandemii koronawirusa. Każdego dnia ofiary zarazy liczone są tam w setkach, a służba zdrowia na długo straciła swoją wydolność i nie była w stanie pomóc wszystkim potrzebującym. Nic więc dziwnego, że rozgrywki Serie A zawieszono jako jedne z pierwszych. Obecnie trwają dyskusje nad wdrożeniem planu ich wznowienia, ale to wciąż odległa przyszłość.
Bartosz Bereszyński przeszedł koronawirusa. Zdradza, czy w jego organizmie zaszły ZMIANY
Nie ustają natomiast koronawirusowe problemy w drużynach piłkarskich. Po tym, jak po kilka nowych przypadków zakażeń wykryto w Fiorentinie oraz Sampdorii, z problemem zaczął mierzyć się również Milan. - W Milanie mamy kilku zawodników zakażonych wracających do zdrowia - wyjawił Paolo Scaroni, prezes "Rossonerich", w rozmowie w programie "WarRoom". Sternik mediolańczyków nie chciał jednak podać konkretnych nazwisk oraz wyjawić liczby zakażonych osób.
- Musimy przyzwyczaić się do życia z tym wirusem i to dotyczy także i piłki nożnej. To niemożliwe, aby zatrzymać się do momentu, kiedy nie będzie już ani jednego zakażonego. Możemy skorzystać z formuły niemieckiej, która przewiduje, że chory udaje się na kwarantannę, podczas gdy inni kontynuują wykonywanie swoich obowiązków - dodał Scaroni.
Od poniedziałku, 4 maja, kluby Serie A mają zielone światło na treningi - póki co tylko indywidualne.
Zobacz także: